Jest parę legend i jedno dość logiczne wytłumaczenie na to, skąd wzięła się nazwa Bieszczady. Zachęcamy do zapoznania się ze wszystkimi oraz do samodzielnego wyboru najbardziej prawdopodobnej ; ) A może sami znacie jeszcze inną historię? Na początek opowieść przekazywana przez Tytusa turystom podczas Operacji Bieszczady 40. Autorem jest oczywiście Papcio Chmiel, czyli Henryk Jerzy Chmielewski, a sama historia pochodzi z wydanej przez Młodzieżową Agencję Wydawniczą dokładnie 42 lata temu Księgi XII.
Dawno dawno temu, pewien chłop nie chcąc odrabiać pańszczyzny ,uciekł od Pana i ukrył się w Bieszczadach. Na miejscu zaczął kopać sobie kryjówkę, gdy z otworu w ziemi wyskoczył Bies! Chłop zdzielił biesa łopatą, związał i kazał żonie pilnować. Kiedy spojrzał do jamy, przeraził się, bo zobaczył, że dokopał się do piekła. Czym prędzej chłop dół ziemi zasypał, a cały szmat ziemi, pod którym było piekło, ścieżyną — obwodnicą otoczył, aby zło się nie rozprzestrzeniało. Przez 100 lat harował bies na chłopa. Ludzie bojali się wejść na obwodnicę i z tego powodu nazywano ich bojkami. Z zazdrością spoglądano, jak chłop się bogacił. Mówiono — temu to dobrze, bo bies z czadów na niego pracuje i z czasem to miejsce bies z czadami nazywano. Dziś na miejscu ścieżki, którą chłop otoczył piekło, wybudowano piękną szosę zwaną wielką obwodnicą, a piekło zalano jeziorem solińskim, tamę budując.
Druga historia o pochodzeniu nazwy Bieszczady jest autorstwa Andrzeja Potockiego. Księga legend i opowieści bieszczadzkich.
Legenda o Bieszczadach
Na zapomnianym przez Boga skrawku ziemi, tylko diabły harcowały. Rozboje, awantury, gwałty między sobą czyniły. To nie były wybitne diabły, zwyczajny piekielny motłoch, włochaty i rogaty. Ludzie z daleka omijali te obszary i ani myśleli o tym, żeby się w okolicy osiedlić. Kraina bez własnej nazwy miała po wsze czasy bezludną zostać. Nic by się pewnie nie zmieniło, gdyby nie eksperymenty genetyczne w piekle. Wyhodowano dwie nowe odmiany diabłów, jedne nazwano biesami, a drugie czadami. Specyficzne te diabliska były, dlatego piekielna wierchuszka z obaw o całą populację w czeluściach, nakazała wszystkie w rezerwacie umieścić. Wybór padł na wcześniej opisywaną krainę. Cały diabelski plebs skutecznie wyłapano, a grupę eksperymentalną przesiedlono. Kiedy Biesy i Czady na miejsce trafiły, nazwa sama powstał — Bieszczady. Równowaga jednak w przyrodzie zawsze być musi i blask i ciemność i zło i dobro. Z niebios anioły powinny do rezerwatu trafić, lecz w sferach niebieskich decyzja zapadła, że na diabłów mutantów zgody nie będzie i żaden anioł z nimi obcował nie będzie. Upadły anioł już wystarczająco w świecie namieszał, a gdyby sytuacja miała się powtórzyć i to zwielokrotniona, to świat mógłby tego nie wytrzymać.
Przyzwoitość się w zmutowanych diabłach odezwała i pozwoliły ślepemu losowi zdecydować, które z nich złe, a które dobrymi zostaną. W orła i reszkę zagrały i wyszło im, że biesy będą od złego, a czady od dobrego. Normalność do krainy wróciła, a dzięki temu ludzie w końcu przybyli. Zewsząd się pojawiali i wsie zakładali. A to z Małopolski, a to z Rusi, ze Słowacji i Węgier. Wymieszali się wszyscy, by duchem Bieszczadów przesiąknąć. A co Biesy i Czady robią? Po dziś dzień trudną diabelsko anielską robotę wykonują. Raz gorzej, raz lepiej, ale jeszcze się taki nie narodził co każdemu dogodził.
Beskid?
Jak podają wszystkie naukowe źródła słowo „Bieszczady” pochodzi od ruskiego słowa „Beskid”. Beskid oznacza górskie pogranicze, czyli tereny oddzielające Polskę i Ruś od państwa madziarskiego leżącego na południu Karpat. Jakkolwiek by nie tłumaczyć pochodzenia i historii miejsca, to każdy, kto był wie, że drzemie w tym miejscu coś magnetycznego i metafizycznego. A kto nie był, musi przyjechać i sam sie przekonać.